Autor, kierując się przesłaniem "Fotografujcie sercem" Jana Bułhaka, przez trzy lata wędrował po znanych i mniej znanych zakątkach Gdańska, Gdyni i Sopotu, starając się aparatem uchwycić ich piękno i wyjątkową atmosferę. Niedawno udało mu się wydać owoc swoich działań, album z prawie dwustoma zdjęciami ukazującymi zarówno renesansowy Gdańsk, secesyjny Sopot i współczesną Gdynię. Fotografie w nim zawarte nie ukazują jedynie walorów turystycznych miast, ale dokumentują również wiele ciekawych i wyjątkowych wydarzeń, których częścią często byliśmy i my sami. Autorski album Ireneusza Dunajskiego jest dedykowany wszystkim miłośnikom Trójmiasta.
Rozmowa z Ireneuszem Dunajskim
Jak długo już zajmuje się Pan fotografią?
Mój tata zajmował się amatorsko fotografią i często zaglądałem do ciemni, w którą zamieniała się nasza mała łazienka. Od 1992 roku pracuję w branży poligraficznej, więc praca z fotografią była moim obowiązkiem, który krótko potem przerodził się w wielką pasję. Własną przygodę z aparatem zacząłem w 1994 r. od aparatu Practika, niestety kwestie finansowe (koszty filmów i wywołania) ograniczały możliwości fotografowania dla wielu amatorów. Przełom nastąpił w 2002 roku, kiedy zakupiłem swój pierwszy aparat cyfrowy.
Co było inspiracją do stworzenia takiego albumu?
Chciałem pokazać to, co w każdym z miast najlepsze: wspaniałą architekturę i zabytki Gdańska, wyjątkowo pięknie położony Sopot i panującą tu atmosferę oraz statki, żagle i morze na tle modernistycznej architektury Gdyni. Z drugiej strony chciałem przybliżyć mieszkańcom poszczególnych miast, jak płynie życie u sąsiadów.
Jest jakieś zdjęcie z których jest Pan szczególnie zadowolony?
Trudno wybrać z ponad 200 fotografii tę jedyną. Album należy oglądać całościowo. Podróż po Trójmieście rozpoczynamy o wschodzie słońca w Nowym Porcie i wędrujemy przez uliczki Starego Miasta, zaglądamy do Oliwy. Na dłużej zatrzymujemy się w Sopocie, a o wschodzie słońca jesteśmy już na plaży w Gdyni, skąd rozpoczynamy wędrówkę po atrakcjach najmłodszego z miast. Album kończy się wizytą w Orłowie, które od lat przyciąga miłośników
piękna przyrody.
Czy trzy lata pracy nad albumem w jakiś sposób zmieniły Pana podejście do naszej metropolii?
Myślę, że nie. Dla mnie Trójmiasto od zawsze było jednym organem miejskim. Porównałbym Trójmiasto do gwiazdozbioru Oriona. Każda z gwiazd jest piękna, ale dopiero ustawienie trzech gwiazd blisko siebie powoduje, że Orion jest wyjątkowym obiektem na niebie. Tak samo jest z Trójmiastem. Jedynie martwi mnie, że miasta coraz bardziej ze sobą "niezdrowo" rywalizują na poziomie gospodarczym, kulturalnym czy sportowym.
Jakieś rady dla początkujących trójmiejskich fotografów?
Rozejrzyjcie się dookoła i fotografujcie sercem.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?