Cały spływ zajął mu 16 dni. W tym czasie pokonał 941 km. Mężczyzna bez przerwy płynął sam. - Dzięki temu człowiek ma więcej czasu na przemyślenia. Można też bardziej oderwać się od pracy, codzienności - mówi poznanianin. - Jedyne momenty, gdy żałowałem, że płynę sam, były wtedy, gdy miałem ochotę zwiedzić jakąś miejscowość. Nie mogłem zostawić przecież kajaka, bo nie miał go, kto pilnować. Podobne problemy dotyczyły pójścia do sklepu.
29-letni Piotr nie po raz pierwszy pokazuje, że nie trzeba wiele pieniędzy, by spędzić urlop pełen wrażeń. Kilka lat temu wraz z kolegą odwiedził Rzym... rowerem!
Mężczyzna zapowiada, że kolejne wakacje na pewno też będą niekonwencjonalne. - Kiedyś chciałabym wrócić na Wisłę. Ale po rowerze i kajaku chętnie spróbowałbym jakiejś innej dyscypliny sportu. Teraz będę miał wiele czasu, by wymyślić, jaką - wyznaje. - Takie wypady pozwalają na spędzenie urlopu w zwariowany sposób.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?