Zobacz także: Gdańsk: Policja zatrzymała złodziei samochodów
W środę w nocy w okolicach ul. Czyżewskiego skradziono 12 pokryw, a w ciągu ostatnich dwóch tygodni złodzieje zdemontowali także 15 włazów na ul. Wojska Polskiego, i po kilkanaście z ul. Abrahama, Kościerskiej i Wita Stwosza.
- Najgorzej jest na wiadukcie, który prowadzi do Osowej. Tam studzienki znikają regularnie, a dziury są tak głębokie, że można zapaść się parę metrów w dół do rwącego kanału ściekowego - mówi pan Maciej, mieszkaniec Osowej. - Takich miejsc, które są niebezpieczne dla zdrowia - a nawet życia - jest niestety znacznie więcej.
Władze Gdańskich Melioracji, do których należy część studzienek, przyznają, że serie kradzieży pojawiają się co roku.
- Lato to najlepszy okres dla złodziei. Na studzienkach nie ma wtedy pokrywy śnieżnej i bez problemu widać, gdzie znajduje się właz - mówi Andrzej Chudziak, wicedyrektor Gdańskich Melioracji. - Co roku ginie w Gdańsku ok. 80 włazów i 100 wpustów ściekowych. Koszt założenia nowego to prawie 4 tys. zł - dodaje.
Z takim samym problemem zmaga się także firma Saur Neptun Gdańsk, która jest właścicielem drugiej części studzienek w mieście. Podczas wakacji otrzymuje dziesiątki zgłoszeń o kradzieżach włazów.
Żeliwne pokrywy złodzieje sprzedają w skupie złomu. Kilogram zazwyczaj kosztuje ok. 80 groszy, więc za 70-kilogramowy wpust mogą dostać 56 zł.
- Kiedyś złomiarze pojawiali się u nas często, jednak od kiedy weszło w życie rozporządzenie zakazujące skupu od osób fizycznych tego typu rzeczy, pojawiają się sporadycznie - wyjaśnia Andrzej Nowicki, dyrektor PPHU Stal z Gdańska.
Interes jednak wciąż się kręci, bo niektórzy pracownicy tzw. złomowców na przepisy nie zwracają uwagi. Policja otrzymuje zawiadomienia o nielegalnym demontażu, ale sprawców nie zawsze udaje się zatrzymać. - Za taki czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności - mówi st. sierż. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Złodziei to jednak nie zniechęca, dlatego Gdańskie Melioracje wymyślają kolejne sposoby na zabezpieczenie studzienek.
- Tam, gdzie to możliwe, montujemy nowe włazy ze specjalnymi zamkami, których nie da się ukraść - podkreśla Andrzej Chudziak. - W wielu miejscach wciąż znajdują się jednak włazy starego typu i to one stają się przedmiotem licznych kradzieży. Nowe pokrywy wymiarami nie zawsze pasują do niektórych studzienek, a poza tym wiąże się to również z dużymi kosztami.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/7.webp)
Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?