MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Złodzieje kradną pokrywy do studzienek. Gdańsk płaci za to 300 tyś. zł. rocznie

A.Bielińska, A.Werońska
Złodzieje  na jednym włazie zarabiają ponad 50 zł.
Złodzieje na jednym włazie zarabiają ponad 50 zł. R. Kwiatek/ archiwum
Żeliwne pokrywy do studzienek odpływowych masowo znikają z gdańskich ulic. Aby zamontować nowe, miasto wydaje rocznie ok. 300 tysięcy złotych. Właśnie teraz trwa sezon dla złodziei, którzy na jednym włazie zarabiają ponad 50 zł.

Zobacz także: Gdańsk: Policja zatrzymała złodziei samochodów

W środę w nocy w okolicach ul. Czyżewskiego skradziono 12 pokryw, a w ciągu ostatnich dwóch tygodni złodzieje zdemontowali także 15 włazów na ul. Wojska Polskiego, i po kilkanaście z ul. Abrahama, Kościerskiej i Wita Stwosza.

- Najgorzej jest na wiadukcie, który prowadzi do Osowej. Tam studzienki znikają regularnie, a dziury są tak głębokie, że można zapaść się parę metrów w dół do rwącego kanału ściekowego - mówi pan Maciej, mieszkaniec Osowej. - Takich miejsc, które są niebezpieczne dla zdrowia - a nawet życia - jest niestety znacznie więcej.

Władze Gdańskich Melioracji, do których należy część studzienek, przyznają, że serie kradzieży pojawiają się co roku.

- Lato to najlepszy okres dla złodziei. Na studzienkach nie ma wtedy pokrywy śnieżnej i bez problemu widać, gdzie znajduje się właz - mówi Andrzej Chudziak, wicedyrektor Gdańskich Melioracji. - Co roku ginie w Gdańsku ok. 80 włazów i 100 wpustów ściekowych. Koszt założenia nowego to prawie 4 tys. zł - dodaje.

Z takim samym problemem zmaga się także firma Saur Neptun Gdańsk, która jest właścicielem drugiej części studzienek w mieście. Podczas wakacji otrzymuje dziesiątki zgłoszeń o kradzieżach włazów.

Żeliwne pokrywy złodzieje sprzedają w skupie złomu. Kilogram zazwyczaj kosztuje ok. 80 groszy, więc za 70-kilogramowy wpust mogą dostać 56 zł.

- Kiedyś złomiarze pojawiali się u nas często, jednak od kiedy weszło w życie rozporządzenie zakazujące skupu od osób fizycznych tego typu rzeczy, pojawiają się sporadycznie - wyjaśnia Andrzej Nowicki, dyrektor PPHU Stal z Gdańska.

Interes jednak wciąż się kręci, bo niektórzy pracownicy tzw. złomowców na przepisy nie zwracają uwagi. Policja otrzymuje zawiadomienia o nielegalnym demontażu, ale sprawców nie zawsze udaje się zatrzymać. - Za taki czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności - mówi st. sierż. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Złodziei to jednak nie zniechęca, dlatego Gdańskie Melioracje wymyślają kolejne sposoby na zabezpieczenie studzienek.

- Tam, gdzie to możliwe, montujemy nowe włazy ze specjalnymi zamkami, których nie da się ukraść - podkreśla Andrzej Chudziak. - W wielu miejscach wciąż znajdują się jednak włazy starego typu i to one stają się przedmiotem licznych kradzieży. Nowe pokrywy wymiarami nie zawsze pasują do niektórych studzienek, a poza tym wiąże się to również z dużymi kosztami.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto