- Pomysł pojawił się podczas naszej wizyty studyjnej w Jordanii w kwietniu tego roku. Miała ona na celu zapoznanie się z sytuacją syryjskich uchodźców. Na miejscu zastaliśmy prawdziwy koszmar - wspomina Dominik Kwiatkowski, koordynator zbiórki. - Dzieci żyją tam pod namiotami uszytymi z worków po kawie, w szczerym polu. Zdecydowaliśmy, że po powrocie spróbujemy zebrać środki i postawimy im tam kontener-klasę, która posłuży nie tylko jako miejsce do nauki, ale i schronienie.
Swój projekt pracownicy Towarzystwa przedstawili na forum dyrektorów gdańskich placówek oświatowych. Plan był taki, by w myśl zasady „szkoły szkołom” lokalne instytucje włączyły się do prowadzonej zbiórki.
- Niestety, żadna z placówek z Gdańska nie wyraziła na to ochoty. Myślę, że winne są stereotypy. Za każdym razem, kiedy poruszany jest problem uchodźstwa, od razu widzimy terrorystów czy osoby, pragnące zabrać nam naszą ziemię - tłumaczy Kwiatkowski. - Osoby, którym chcemy pomóc, wcale się do nas nie wybierają. To dzieci, które urodziły się w czasie wojny i które zmuszone są żyć w takich warunkach.
W rozmowie z nami gdańskie placówki oświatowe zapewniają, że nie chodzi tu o dyskryminację czy nietolerancję.
- Proszę nas zrozumieć, jako szkoła, nie możemy włączać się we wszystkie akcje, prowadzone na terenie Gdańska. Bardzo prężnie działa jednak u nas wolontariat. Ostatnio, w ramach projektu „Nie jest kolorowo”, dzieci zbierały przybory szkolne dle uczniów na Wileńszczyźnie. Jesteśmy otwarci, ale doba jest za krótka, nie na wszystko jest czas - słyszymy w jednej z gdańskich szkół podstawowych.
Część placówek twierdzi z kolei, że o akcji wcześniej nie słyszała.
Datki płyną więc wyłącznie od osób prywatnych. Do tej pory udało się zgromadzić ok. 6 tys. zł.
Na zakup blaszanego kontenera-klasy wraz z podstawowymi przyborami szkolnymi potrzeba dwa razy więcej.
- Akcję rozpoczęliśmy w lipcu. W pierwszym rzucie udało nam się uzbierać ponad 4 tys. zł. Ludzie wpłacali od 30 zł do 1 tys. zł. Później zainteresowanie nieco zmalało. Dopiero po nagłośnieniu akcji przez media, od ostatniej niedzieli, na konto wpłynęły kolejne 2 tys. zł. Jeżeli nie uda nam się zebrać całej kwoty, wspomoże nas prowadzona przez Towarzystwo Fundacja „Społecznie Bezpieczni” - mówi dalej Kwiatkowski. - Zależy nam, by postawić kontener jeszcze przed październikiem, kiedy w Jordanii zaczyna się rok szkolny.
Choć bezpośrednio fala hejtu w Towarzystwo nie uderzyła, w internecie już krążą negatywne komentarze na temat prowadzonej akcji. „Postawcie szkołę najpierw naszym” - czytamy w jednym z postów.
- Paradoksalnie docierają do nas same pozytywne sygnały. Dwa dni temu zadzwoniła do nas starsza pani. Powiedziała, że ma tysiąc złotych emerytury, ale że i tak wpłaci jakieś środki na budowę szkoły. To bardzo wzruszające. Już planujemy kolejne akcje. Chcemy dalej wspierać osoby potrzebujące, również poza granicami naszego kraju. Myślę, że jest to konieczne - podsumowuje Kwiatkowski.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?