MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Mazurkiewicz: Chcemy udowodnić, że jesteśmy zdolnymi chłopakami, a nie tylko zbieraniną

Piotr Wiśniewski
Tomasz Bołt
- Mimo słabych wyników w lidze atmosfera w zespole jest dobra - mówi Sławomir Mazurkiewicz. - Znaleźliśmy się w dołku, gramy pod dużą presją. Za nami jednak dopiero cztery kolejki. Mazurkiewicz to jeden z tych piłkarzy, który do Arki trafił z Floty Świnoujście. W I lidze, w żółto-niebieskich barwach rozegrał do tej pory dwa mecze. W dwóch pozostałych leczył kontuzję.

Polecamy:**Arka na dnie ligowej tabeli**

Mazurkiewicz przyznaje, że bardzo dobrze czuje się w nowym otoczeniu. Bardzo ciepło wypowiada się o Gdyni, kibicach Arki i warunkach pracy w nowym klubie. - O tych sprawach mogę mówić w samych superlatywach - stwierdza obrońca gdynian. - Kibice super, miasto świetne, bardzo dobre warunki do gry i klimat w szatni. Mimo złych wyników trzymamy się razem, w przeświadczeniu że pozytywna atmosfera musi się przełożyć na dobre wyniki.


Piłkarze Arki jadą na mecz do dalekiej Niecieczy

Podopieczni Petra Nemca stracili dotychczas siedem bramek. To dużo jak na kandydata do awansu. Źółto-niebiescy popełniają proste błędy w obronie. Czym należy to tłumaczyć? - Spójrzmy na to z innej strony. W meczu z Wartą nie straciliśmy bramki, a sami mogliśmy zdobyć ich kilka - mówi Sławomir Mazurkiewicz. - Natomiast w Niecieczy doprowadzamy do remisu, a po chwili mamy piłkę na 2:1. Niestety, to my schodzimy z boiska pokonani. W I lidze trudno o piękną grę. Tutaj dominują walka i wybieganie. Trochę powinniśmy popracować nad skutecznością, bo okazje mamy.

Przed pierwszym meczem Mazurkiewiczowi przyznana została opaska kapitańska. Sam zawodnik uważa, że to duże wyróżnienie i nobilitacja, ale nic tak nie cieszy jak zwycięstwo całej drużyny. - Cieszę się, że w takiej roli w Arce się znalazłem. Opaska ma swoją wartość - nie kryje Mazurkiewicz. - Szkoda tylko, że te mecze nie były zwycięskie. Teraz musimy pokazać charakter. W sobotę chcemy udowodnić, że Arka to silny zespół.


Łukasz Kowalski, były piłkarz Arki: Ten zespół wcale nie musi awansować, w lidze są lepsze drużyny

Były obrońca Floty rozegrał w tym sezonie dwa z czterech meczów. W dwóch pojedynkach nie wystąpił, gdyż doznał kontuzji. Do gry być może będzie gotowy już w sobotę. Zaburzenie rytmu meczowego i treningów może spowodować, że po powrocie do zajęć Mazurkiewicz może straci miejsce w składzie. Czy nie obawia się takiego scenariusza? - Taki wariant wchodzi w grę, ale swoją postawą na treningach będę chciał odbudować zaufanie naszego szkoleniowca. Z drugiej strony, konkurencja jest pozytywnym zjawiskiem w drużynie.


Mazurkiewicz bardzo ceni sobie gdyńskich kibiców. Oni pokazują charakter w trudnym momencie wspierając zespół. - Kibice Arki już na meczu z Piastem pokazali, jak ważny jest doping. Przegrywaliśmy 0:2 i zdołaliśmy odwrócić niekorzystny dla nas wynik. Gdy zobaczyliśmy, że oni są z nami, podniosło nas to na duchu. Takich kibiców można sobie po prostu wymarzyć - zauważa obrońca żółto-niebieskich. Chcemy im udowodnić, że jesteśmy zdolnymi chłopakami, a nie tylko zbieraniną przypadkowych piłkarzy.

- W takiej sytuacji powinniśmy pokazać, jak jesteśmy mocni psychicznie. Każdy z nas ma wysokie umiejętności. Czekamy, aż się to przełoży na wyniki zespołu - puentuje zawodnik.

Zobacz także:**Emil Rilke i Jan Kralik wracają do domów**

Obszerny wywiad ze Sławomirem Mazurkiewiczem przeczytasz w środowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto