MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szukają domu dla skatowanego kociaka

Redakcja
PKDT
Pomorski Koci Dom Tymczasowy szuka domu dla skatowanego kotka i jego rodziny. Zwierzę zostało pobite, bo ... zrzuciło doniczkę właściciela.

Kotka Lusia zaledwie po jednym dniu pobytu u nowych właścicieli została pobita. Jak do tego doszło?

- Pewnego dnia przyjęłam do mojego domu kotkę. Kotka ta była źle traktowana przez swoich właścicieli, moich sąsiadów, żywiła się u mnie, gdzie spędziła mroźną zimę - opowiada pani Beata, była właścicielka kota. - Sąsiedzi wyprowadzili się z domu bez kota i wtedy Lolcia zamieszkała u mnie na stałe. Była nieufna względem ludzi, minął rok zanim przekonała się do mnie. Okazało się, że kotka jest niewysterylizowana, nie wiedziałam, że rodzi, sąsiedzi musieli pozbywać się kociąt. W kwietniu urodziła 3 kocięta. Jedno kocie oddałam koleżance. Dwa z nich pozostały w domu tymczasowo, usilnie szukałam dla nich domu stałego. Ciężko było znaleźć jakieś miejsce. Moi teściowie stwierdzili iż wezmą jedno kocię - kontynuuje kobieta.

Jak się okazało, już następnego dnia zwierzę zostało skatowane przez nowego właściela. Kobieta zawiadomiła o sprawie policję i Pomorski Koci Dom Tymczasowy.

- Gdy przyszłam zobaczyć co u kici doznałam szoku - przyznaje pani Beata. - Kociak siedział skulony w kartoniku, po wyjęciu go ujrzałam zmasakrowaną twarzyczkę opuchniętą główkę przekrzywioną w lewą stronę, wytrzeszczone oczko które było powleczone mgłą, nosek był zaschnięty od krwi, futerko kotka także było pokryte krwią. Miauczał przeraźliwie podłoga w kuchni była pochlapana krwią. Okazało się że brat mojego męża skatował dziewięciotygodniowe kocię za to że stłukł doniczkę. Człowiek którego znałam wiele lat okazał się być  osobą bez uczuć i współczucia dla zwierząt.

Kotka Lusia wraz z kociętami trafiła do szpitala dla zwierząt. Pobite zwierzę miało obrzęk mózgu, krwiaka na oku. Nie wiadomo było czy przeżyje. Po tygodniu jego stan fizyczny się poprawił, jednak kociak jest wycofany w kontakcie z ludźmi, przy próbie wyjęcia go z boksu tuli się do swojej mamy.

W tej chwili PKDT zajmuje się całą kocią rodzinką. Wspólnie szukamy dla nich domu i zbieramy pieniądze na ich utrzymanie. Każda doba kosztowała nas po wielkich zniżkach 20 zł (płacimy tylko za jednego kota). Cała rodzinka została odrobaczona i odpchlona, mama Lolcia wysterylizowana, Lusia dostawała leki przeciwzapalne i przeciwbólowe oraz wzmacniające odporność. W pierwszych dniach po przyjęciu dostawała kroplówki, bo nie chciała jeść. Teraz Lusia uczy się życia na nowo, polubiła ludzi, powoli zaczyna nam ufać.

Czym jest Pomorski Koci Dom Tymczasowy?

Jesteśmy grupą ludzi z Trójmiasta. Kochamy koty i inne zwierzęta, nie możemy bezczynnie patrzeć jak dzieje im się krzywda. Naszą działalność koncentrujemy tylko na pomocy kotom, ponieważ wychodzimy z założenia, że jednokierunkowość celu da nam większe i lepsze efekty. Zdajemy sobie sprawę, że świata nie uratujemy, ale wychodzimy z założenia że każda najmniejsza pomoc jest ogromnie ważna. Dlatego stworzyliśmy grupę wsparcia wzajemnego. Nazywamy się POMORSKIM KOCIM DOMEM TYMCZASOWYM. Mamy nadzieję, że nasza idea będzie propagowana również w innych miastach. Ważne jest, żeby zwolennik kotów nie pozostawał sam – żeby miał możliwość zwrócenia się o pomoc do innych. Pomagamy sobie nawzajem na zasadzie: Ty możesz dać dom tymczasowy, ja mogę sfinansować leczenie, o ktoś jeszcze inny, zajmie się ogłaszaniem kota i poszukiwaniem mu domku stałego.

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!

ul. Kopernika 6/8, 00-367 Warszawa
81 1370 1109 0000 1706 4838 7309
z dopiskiem "PKDT – Lusia"

bank DNB NORD Polska S.A. I O/Warszawa

SWIFT potrzebny dla przelewów zagranicznych: MHBFPLPW

Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto